Email marketing nie umarł, ma się bardzo dobrze i na razie nie zanosi się, aby któreś z social media mogło go wyprzeć. Na facebooku zasypywani jesteśmy masą informacji i nie koniecznie wyraziliśmy bezpośrednią chęć oglądania tego wszystkiego.
I chociaż facebook jest jednym ze sposobów docierania do klientów (i to całkiem skutecznym) to nie zastąpi w pełni, tego co można osiągnąć za pomocą maila.
Podanie maila, zapisanie się na newsletter, to świadoma decyzja Twojego czytelnika. Ktoś kto daje Ci adres email, wyraża chęć otrzymywania od Ciebie maili – zazwyczaj udowadnia to zaznaczając odpowiedni checkbox w formularzu 🙂
Po co zbierać maile?
Wiele osób wchodzi na stronę, i zazwyczaj od razu ucieka, czasem przeczyta jeden artykuł, czasem dwa a w najlepszym wypadku zostawi Ci komentarz. I co z tego? Niewiele…
Czy taki czytelnik sam wróci na bloga, czy znów będziesz musieć się starać go tam przyciągnąć? Jaką relację jesteś w stanie zbudować z kimś kto odwiedzi Twoją stronę od czasu do czasu i zaraz znika?
Email to waluta
Aby nie zaprzepaścić wszystkich odwiedzin na blogu, można poprosić odwiedzającego, aby zostawił swój email. A mając email masz nieograniczone możliwości 🙂
Do takiego czytelnika możesz wysłać powiadomienie o nowym wpisie, budować relację i przygotowywać go do sprzedaży… Nie każdy od razu kupuje, nie każdy od początku jest w stanie Ci zaufać. A właśnie komunikacja mailowa pozwoli Ci to wszystko zbudować.
Przewaga maila nad fanami, subami, lajkami…
Pozyskane adresy email są Twoje i nikt Ci ich nie odbierze🙂 Jeśli przenosisz się z jednego systemu mailingowego do drugiego, to eksportujesz kontakty i gotowe.
Fanpage, czy kanał na Youtube, z dnia na dzień mogą Ci zamknąć lub zablokować – tak to się może zdarzyć. Skąd masz pewność, że Instagram za miesiąc będzie jeszcze istniał ?
Adres mailowy ma te przewagę, że możesz go zawsze wykorzystać. Nawet jeśli platforma nawali, to możesz przechowywać je choćby w pliku tekstowym i szybko przenieść do innego usługodawcy.
Nawet jeśli działasz głównie w social media…
Jeśli Twoja działalność opiera się głównie na działaniach w social mediach, to i tak warto zbierać maile od swojej publiczności.
Zamieniaj subskrybcje i followersów na realne adresy email 🙂 Odsyłaj ich do strony z formularzem i przekonaj, by zostawili kontakt do siebie…
Dlaczego ktoś miałby zostawić Ci email?
Oczywiste jest, że nie każdy zostawi swój adres, temu też Twoim zadaniem jest robić wszystko, by jak najwięcej osób podało swojego maila. I jednym z argumentów przekonujących czytelnika, jest danie mu czegoś w zamian.
Pewnie nie raz na jakimś blogu rzucił Ci się w oczy tekst w stylu: „Podaj swój adres email, a otrzymasz za darmo poradnik, jak…”.
To może być poradnik, ebook, checklista, mini kurs, infografika… Coś, co szybko rozwiąże aktualny problem klienta.
Za taki produkt (lead magnet) klient nie płaci, ale nie do końca jest on „darmowy” – w końcu w zamian otrzymujesz adres email 🙂 Po podaniu maila, wysyłasz to co obiecałeś.
Nieco więcej o lead magnet napisałem w artykule Lead Magnet – jak przyciągnąć do siebie klientów?
O czym pisać?
Nic na siłę. Zamiast wysyłać coś bezwartościowego, lepiej zastanowić się dwa razy… Niemniej, zawsze, gdy chcesz, coś wysłać, pomyśl, czy dla czytelników będzie to miało wartość.
Co wysyłać w newsletterze?
To co interesuje Twoich czytelników i ma dla nich wartość. Poinformuj ich jako pierwszych o nowym wpisie na blogu. Dawaj wiedzę, jakiej nie udostępniasz nigdzie publicznie – wskazówki, zestawienia, spostrzeżenia. Pokaż się od strony prywatnej, udowodnij, że też jesteś człowiekiem.
Oczywiście cała ta relacja, ma pośrednio prowadzić do osiągnięcia Twoich celów – zazwyczaj sprzedaży. Jeśli dasz wystarczająco od siebie za darmo, to śmiało możesz próbować sprzedawać.
Jak to ogarnąć technicznie?
Możliwości jest wiele, ja polecę Ci MailerLite.com. Jest prosty w obsłudze, a jednocześnie daje spore możliwości. Do tego jest darmowy dopóki nie przekroczysz 1000 adresów (życzę Ci, abyś przekroczył jak najszybciej).
Mailerlite pomoże Ci stworzyć zwykły formularz, wyskakujące okienko popup, a nawet całe landing pages. Na początek dodaj formularz chociaż w jednym miejscu na stronie. Z czasem możesz to ulepszać.
Aby czytelnik się chętniej zapisał – daj coś za darmo – lead magnet. A jeśli już przejdziesz ten etap, możesz pomyśleć o One Time Offer
Zatem…
Jeśli nie zbierasz jeszcze adresów od czytelników, czy fanów, zaplanuj sobie 2 godziny w przyszłym tygodniu (tak tyle wystarczy na początek) na prace związane z przygotowaniem formularza zapisu.